Polska ekspansja w kierunku wschodnim

Terytoria północne i zachodnie nie przyciągały uwagi szlachty, nie wiązały też interesów królów. Nie zwrócono więc uwagi na dość realne szanse przejęcia kontroli nad Pomorzem Zachodnim na przełomie XV i XVI wieku, nie dbano specjalnie o możliwości przejęcia choćby części ziem śląskich kosztem Czech. Szlachta i władcy widzieli swe interesy gdzie indziej, ale to nie tłumaczy wszystkiego. Wygląda na to, że ówczesna Polska, ta rzeczywistość ludzi i języka, przesuwała się po osi z północnego zachodu na południowy wschód. Przyczyny takiego dryfu nie są jasne. Można przypuszczać, że właśnie na tej osi postępowały najintensywniej procesy integracyjne. Łączyła ona najgęściej zaludnione terytoria: Kujawy, Mazowsze i Krakowskie z atrakcyjnymi obszarami osadnictwa rolniczego (Ruś Czerwona, Wołyń, Podole). Tędy wiodła także droga przepływu kruszców zarobionych na handlu zbożowym w kierunku lewantyńskim, tędy wędrowały, tak dla tamtej epoki charakterystyczne, motywy orientalne. Więc to wszystko nie było przypadkiem i nie da się zapisać tylko na karb stanowego egoizmu polskiej szlachty.

Wielkie spory wzbudzała i wzbudza nadal polska ekspansja w kierunku wschodnim. Po prawdzie była to w znacznej mierze integracja, przechodzenie znacznych grup ludności, głównie szlacheckiej ku polskości. Unia z Litwą nie była dyktatem Korony, a potwier- 116 dzeniem woli wspólnoty, w której interes obu stron został podpo- rządkowany jakby nadrzędnej sprawie Rzeczpospolitej, Unia wciągała Koronę w odległe zdawałoby się sprawy moskiewskie, z czasem także inflanckie, wreszcie ukraińskie. Ale w wieku XVI na obszarach wschodnich siłą prowadzącą ekspansję była Moskwa. I jeżeli mówić o jakiejś polskiej dziejowej pomyłce to o dopuszczeniu do konfliktu ze Szwecją, a nie o stawieniu czoła postępom moskiewskim. W kategoriach politycznych właściwych dla wieku XVI kierunki działania Rzeczpospolitej trzeba uznać za pełni racjonalne. Wyjście Polski na Bałtyk za Zygmunta Augusta, było zamierzeniem śmiałym, ale pozbawionym podstaw nie odczuwano jego konieczności. Navigare necesse est znaczy przecież także i to, że trzeba konieczności, by żeglować. Szlachta w XVI w. odczuwając potrzebę ekspansji, szukając sobie przestrzeni życiowej i szans utrzymania statusu znajdowała w Rzeczpospolitej rozwiązania prostsze niż przebijanie się do morza. Nie ulega wątpliwości, że interesy obce, przede wszystkim holenderskie, duńskie i hanzeatyckie, a nawet gdańskie, choć między sobą sprzeczne, przeciwne były polskiej flocie czy polskiej kontroli żeglugi na Bałtyku. Najważniejsze jednak, że rozwiązania sugerowane przez Zygmunta Augusta i jego współpracowników (tzw. Komisja Morska 1568 r. i plan budowy królewskiej floty| nie zyskiwały aplauzu.

Leave a Reply