Druga połowa wieku XVII w Rzeczpospolitej
Jeszcze w połowie wieku XVII Rzeczpospolita była rzeczywiście niezbędnym składnikiem układu politycznego w tej części Europy. U progu wieku XVIII przestała być samodzielna. Zarazem okazały się fikcją gwarancje wolności. Obronę politycznego status quo przejęły dwory obce. Do zniszczeń wojennych i rabunków wojsk dołączyły klęski głodu (1708-9) i zarazy (1708-11).
W drugiej połowie wieku XVII pogorszyła się koniunktura dla folwarków. W zubożałym kraju zmalał zasięg i siła rynku wewnętrznego. Właściciele dóbr, szukając wyjścia z trudności, chcieli zwiększyć ciężary ograniczając z kolei szanse odtworzenia rynku. Do tego doszło zmniejszenie europejskiego zapotrzebowania na zboże. Ujawniła się zresztą konkurencja rosyjska. Nieprawdopodobne bogactwo Rzeczpospolitej pozwalało na bardzo długie opieranie się kryzysowi, na uchylanie się od jakichkolwiek zmian.
Analogicznie przedstawiała się sytuacja z systemem politycznym. Jego niewydolność była oczywiście względna, związana ze skalą zagadnień. Polityczność braci szlachty utrzymywała się, choć mogło się wydawać, że coraz bardziej oderwana od nowych potrzeb. Instytucje i obyczaje ulegały powolnej petryfikacji. Szabla szlachecka też znacznie straciła na wartości. Armia, choć nieliczna i nieopłacona, była w XVII w. wciąż bardzo dobra. Dowodem tego były zwycięstwa Jana III. Natomiast niesprawność fiskalna, a więc niedocho- dzenie uchwalonych nawet poborów, powodowała systematyczne obniżenie jej wartości bojowej. Armia w Rzeczpospolitej była typowo obywatelska, dzieliła wszystkie zalety i wady stanu szlacheckiego. Pospolite ruszenie już w połowie wieku nie miało wartości militarnej, a udział szlachty w armii spadał dochodząc do ok. 20 % w końcu stulecia. Z braku pieniędzy i przy słabnącej pozycji monarchy, wojsko nie otwierało drogi do kariery. Jeszcze w latach potopu tłumny udział szlachty mógł przynieść oswobodzenie kraju od wojsk 171 obcych. W czasie wojen z Turcją w końcu wieku, a zwłaszcza podczas wielkiej wojny północnej, nie starczało ochoty do walki. Mit dwustu tysięcy szabel, gotowych bronić wolności i całości Rzeczpospolitej, trwał jednak nadal z ogromną szkodą dla idei reformy woj- t skowej.