Obciążenie podatkowe w Rzeczpospolitej
Przez znaczną część wieku XVII Rzeczpospolita prowadziła politykę obronną nawet wtedy, gdy rozpoczynała wojnę. Wygasały bowiem źródła ekspansji. Wzrost przewagi ekonomicznej i politycznej magnatów doprowadził do kumulacji dóbr i zaszczytów. Od połowy XVII w. natomiast spadła dochodowość produkcji rolnej. W tym samym czasie importowane produkty podstawowe i zbytkowe [np. tkaniny i korzenie) taniały wolniej od produktów rolnych. Natomiast ich przywóz systematycznie wzrastał. Przy spadku wywozu zboża przez Gdańsk, coraz większej deprecjacji pieniądza oraz w następstwie upadku miast i osłabienia rynku wewnętrznego, dochody szlachty zaczęły spadać. Obniżenie liczby ludności po wojnach połowy wieku, oceniane na 35-40 %, wpływało na sposób w jaki starano się przezwyciężyć kryzys. Powszechnie zwiększano pańszczyznę, rozszerzano powierzchnie folwarków i stopniowo zaczęto coraz większą ilość zboża przetwarzać na wódkę. Wódka ta była następnie sprzedawana poddanym chłopom. Wydajność pracy spadała, ziemia ulegała wyjałowieniu, miasta nie znajdowały zachęty i pomocy w odbudowie.
Obciążenie podatkowe w Rzeczpospolitej było tradycyjnie niskie. Zjawiskiem nowym w drugiej połowie XVII wieku stała się nie tylko decentralizacja dyspozycją pieniędzmi ale i nieściągalność sum uchwalonych przez sejm czy sejmik. Powstawała sytuacja, w której szlachta, identyfikując się z Rzeczpospolitą, przestawała dostrzegać związek uprzywilejowania z obowiązkami obywatelskimi. W coraz większym stopniu przybierały one charakter ornamentacji. Nie dotyczyło to wyłącznie oracji sejmikowych- W życiu codziennym stylistyka patriotyczna i obywatelska rozkwitała w coraz słabszym związku z czynami. Rozdźwięk ten, choć zauważany przez współczesnych, nie docierał jakby do świadomości ogółu braci szlachty. Wprawdzie to grupy magnackie we własnym lub obcym interesie zrywały sejmy, wzniecały rokosze, broniły elekcyjności i innych swobód, ale działo się to przez szlachtę, za jej zgodą i aprobatą. W początku wieku XVIII stosunki pogorszyły się tak dalece, że właściwie żadnej ze zwalczających się grup nie można przyznać zainteresowania losem Rzeczpospolitej. Chodzi tu o malejące zainteresowa- 173 nie tym, co wspólne, a więc o osłabienie obywatelskości. Państwo było traktowane jako coś drugorzędnego, co może wręcz szkodzić wolności. Stąd wyrosło przekonanie, że dla wolności większym zagrożeniem jest własny król niż obce państwo.