Okres rządów Ludwika Węgierskiego cz. II
Ludwik Węgierski, w zamian za zgodę na objecie przez niego tronu w razie braku męskiego potomka Kazimierza, nadał stanom polskim w Budzie 1355 r. przywilej, potwierdzający ich prawa, zaś szlachcie obiecywał nie pobierać nadzwyczajnych podatków. O wiele dalej szedł przywilej koszycki 1374 r., w którym władca w zamian za zgodę panów polskich na następstwo tronu w linii żeńskiej, a więc objęcie władzy w Polsce przez jedną z córek Ludwika, udzielił rycerstwu zwolnienia od podatku poradlnego, poza sumą 2 groszy z lana ziemi kmiecej. Król obiecywał także wykupienie rycerzy, wziętych do niewoli w czasie wypraw poza granice kraju. Podobny przywilej dotyczący podatków otrzymało duchowieństwo w 1381 r. Po śmierci Ludwika (1382) rycerstwo, przy udziale przedstawicieli innych stanów, zawiązało w Radomsku konfederacje (1382), rozważało w jej ramach sprawę następstwa i dbało o utrzymanie niepodzielności Korony Królestwa Polskiego. Odrzucono osobę starszej córki Ludwika – Marii, zamężnej za Zygmuntem Luksemburskim.
Wysiłek organizacyjny i finansowy szlachty i magnatów
Także żupy solne w Wieliczce imponowały organizacją i tech- niką wydobycia. Nie odczuwano najwyraźniej potrzeby przyswaja- 127 nia technik żeglarskich i umiejętności nawigacyjnych, nawet gdańszczanie nie rozbudowywali floty. Natomiast szeroko popularyzowały się zegary mechaniczne i pomiar czasu, bardzo szybko wprowadzono także gregoriańska reformę kalendarza (1582),
Stulecie XV stało się okresem wyjątkowego rozkwitu Polski
W dziedzinie stosunków zewnętrznych zapewniły go wygrane wojny 103 i sukcesy polityki dynastycznej, w polityce wewnętrznej rozszerzenie uczestnictwa w rządzeniu państwem. Cecha specyficzna była duża liczebność stanu rycerskiego i równość jego członków. Wszyscy oni otrzymali przywileje przyznające nietykalność osobistą i majątkową.
Wzrost znaczenia rycerstwa w czasach rozbicia dzielnicowego
Poza organizacją diecezjalną i parafialną, wielkie znaczenie dla Kościoła polskiego miało zwiększenie liczby zakonów i ich klasztorów. Do najstarszych fundacji benedyktyńskich w Tyńcu i Mogilnie doszły w XI i pocz. XII w. klasztory w Lubiniu, Płocku, Sieciechowie, na Łyścu i we Wrocławiu. Część z nich fundowana była lub współfundowana przez możnych. Zakon ten w XII w. przeżywał jednak kryzys, a prężność wykazywały' zakony cystersów, kanoników regularnych i norbertanów. Szczególnie liczne były w Polsce fundacje cysterskie. Inaczej niż benedyktyni, zakonnicy ci nie podlegali miejscowej władzy biskupiej, lecz swym klasztorom macierzystym, leżącym poza Polską.
Stosunki polityczne w Rzeczpospolitej
Stosunki polityczne w Rzeczpospolitej najprecyzyjniej określała zasada wolnego obierania władcy przez każdego szlachcica. Gdy w 1572 r. wygasła dynastia Jagiellońska senat zwołał do Warszawy 143 sejm konwokacyjny. Ustalono wtedy, że interrexem będzie prymas, natomiast stronnictwo szlacheckie przeforsowało zasadę elekcji viritim. W ten sposób szlachta chciała zagwarantować pełnie praw politycznych wszystkim członkom stanu a zarazem ostatecznie postawić tamę wpływom magnackim. Magnaci liczyli z kolei, że przy masowym uczestnictwie drobnej szlachty mazowieckiej będą mogli kierować biegiem wydarzeń. Obie strony zawiodły sie jednak w swoich nadziejach. Wynikło to zresztą nie tylko z przyjętego procederu elekcji.
Polska ekspansja w kierunku wschodnim
Terytoria północne i zachodnie nie przyciągały uwagi szlachty, nie wiązały też interesów królów. Nie zwrócono więc uwagi na dość realne szanse przejęcia kontroli nad Pomorzem Zachodnim na przełomie XV i XVI wieku, nie dbano specjalnie o możliwości przejęcia choćby części ziem śląskich kosztem Czech. Szlachta i władcy widzieli swe interesy gdzie indziej, ale to nie tłumaczy wszystkiego. Wygląda na to, że ówczesna Polska, ta rzeczywistość ludzi i języka, przesuwała się po osi z północnego zachodu na południowy wschód. Przyczyny takiego dryfu nie są jasne. Można przypuszczać, że właśnie na tej osi postępowały najintensywniej procesy integracyjne. Łączyła ona najgęściej zaludnione terytoria: Kujawy, Mazowsze i Krakowskie z atrakcyjnymi obszarami osadnictwa rolniczego (Ruś Czerwona, Wołyń, Podole). Tędy wiodła także droga przepływu kruszców zarobionych na handlu zbożowym w kierunku lewantyńskim, tędy wędrowały, tak dla tamtej epoki charakterystyczne, motywy orientalne. Więc to wszystko nie było przypadkiem i nie da się zapisać tylko na karb stanowego egoizmu polskiej szlachty.
Władza w starożytnej Polsce cz. II
Po śmierci Mieszka II (1034) i kryzysie państwa wywołanym buntem możnych oraz poddanych, tron odzyskał jego jedyny syn Kazimierz (1034 – 1058). Ale już w następnym pokoleniu walka o władze przeciwstawiła sobie Bolesława Śmiałego (1058 – 1079) i Władysława Hermana 11079 – 1102], przy czym Władysław zdobył tron po wygnaniu starszego brata. Podobnie dwaj synowie Hermana – starszy Zbigniew i młodszy Bolesław Krzywousty (1102 – 1138) stoczyli dramatyczną walkę o władzę, zakończoną tragiczną śmiercią Zbigniewa, oślepionego na rozkaz zwycięskiego brata (1112.).
Rozwój liczebny zakonów
Podobne zjawiska istniały wśród duchowieństwa. Rozwój liczebny zakonów, przybycie do Polski w XII w. cystersów, joannitów, premonstratensów, zaś w XIII w. związanych z miastami mendy- kantów – franciszkanów i dominikanów, zwiększyły znacznie liczbę obcych. Ich związki z klasztorami macierzystymi sprzyjały utrzymywaniu się odrębności etnicznej. Obcy przybysze pojawiali się również wśród rycerstwa, na dworach książąt polskich, lecz najczęściej ulegali szybkiej polonizacji.
Wspólnota polityczna i kulturalna średniowiecznych Polaków?
Jak swoją wspólnotę polityczną i kulturalną odczuwali i oceniali średniowieczni Polacy? Jaka była ich świadomość, które związki uważano za najsilniejsze? Ludzie średniowiecza żyli w ramach małych, silnie wyodrębnionych wspólnot lokalnych, wiejskich i miejskich, często identycznych z zasięgiem oddziaływania parafii i ryn-' ku lokalnego. Ponad nimi wytworzyły się wspólnoty regionalne, odpowiadające dzielnicom Polski rozdrobnionej a potem zjednoczonej, oraz więzi wyższego szczebla: państwowe i narodowe. Jednakże zasięg społeczny tych ostatnich był stosunkowo wąski, chociaż w miarę upływu stuleci się rozszerzał. O swej przynależności państwowej i narodowej wiedzieli ci ludzie, których działalność nie ograniczała 101 się do ram lokalnych, ale obejmowała całe państwo, w sferze politycznej, kościelnej lub handlowej. W X-XI w. państwo tworzyło ramy organizacyjne i terytorialne, w których znalazły' się bliskie sobie językiem i kulturą grupy plemienne. Inne zaś – równie bliskie – które pozostały poza państwem piastowskim (jak Pomorzanie) nie weszły ostatecznie w skład później ukształtowanej wspólnoty narodowej. Różnice kultury i języka plemion polskich i czeskich nie były wtedy większe niż pomiędzy Polanami a Wiślanami, a jednak odrębność państwowa zadecydowała o wytworzeniu się dwóch odmiennych narodów. W okresie rozbicia dzielnicowego więź narodowa zaczęła dominować nad państwową. Symbolami owego związku były dynastie, wspólne terytorium, nazwa Polski odnoszona do wszystkich księstw dzielnicowych, Kościół działający w ramach własnej prowincji, ogólnokrajowe kulty św. Wojciecha i św. Stanisława oraz podobne we wszystkich księstwach zwyczaje prawne. Niezwykle ważny okazał sie wpływ ubiegłych stuleci, tradycja własnej, scentralizowanej państwowości, wspólna historia. Popularność kroniki Wincentego Kadłubka, sławiącego czyny Polaków i ich cnoty, świadczy najdobitniej o poczuciu dumy z własnej przeszłości. Przesuwano ją zresztą daleko wstecz, poza początki państwowości, w czasy mityczne, opowiadając legendy o Kraku, Wandzie, później Lechu i innych przodkach. Terminem natio określano ludzi wspólnego pochodzenia i tę cechę przypisywano zbiorowości polskiej. Używano także terminu gens, myśląc o wspólnocie języka. Te dwie cechy charakteryzowały nie tylko świadome narodowo elity, ale całą zbiorowość. Krąg grup świadomych swej przynależności pozostawał więc otwarty dla tych, którzy przez awans społeczny i kulturalny przechodzili doń z grupy ludzi nie zdających sobie sprawy i nie potrzebujących więzi narodowej.
Krnika Jana Długosza
Wśród dzieł łacińskich największym osiągnięciem była kronika Jana Długosza, opisująca dzieje Polski od czasów legendarnych po współczesną autorowi drugą połowę XV w. Nie jest to historia 106 dynastii, ale państwa i narodu polskiego. Długosz myślał bowiem o Polsce i Polakach jako o wspólnocie państwowej, zespolonej współczesną mu organizacją oraz wspólną przeszłością. Odwołanie się do historii miało służyć celom aktualnym – rozwijaniu ogólnopolskiego patriotyzmu państwowego a nie lokalnego. Spojrzeniu ogarniającemu całą polską ziemie służył świetny opis geograficzny, będący wstępem do kroniki. Myślenie kategoriami państwa nie było sprzeczne u Długosza z odczuciem wspólnoty etnicznej i językowej Polaków i wspólnoty ich historycznego terytorium. Bolał więc bardzo nad utratą Śląska i cieszył się z odzyskania Pomorza Gdańskiego.