Rzeczpospolita u progu Złotego Wieku
Istniała też inna koncepcja Polski, ucieleśniona w myśli Modrzewskiego. Wywodziła się z nurtu erazmiańskiego, koncyliacyj- nego, narodowego, szukała szansy kompromisu wyznaniowego w sferze moralności raczej niż dogmatyki. Okazała się jednak nieatrakcyjna dla większości. Polska nowożytna, humanistyczna, zintegrowana w Rzeczpospolitej szlacheckiej, wyniosła z epoki burz religijnych i politycznych poczucie nadrzędności ideału wolności. Zapewniło to znaczny zakres swobód religijnych nawet dla nieszlachty, pozwoliło na stosunkowo dużą autonomię różnych kościołów. Ale naród szlachecki i to na czym miała stanąć Polska, już w końcu wieku XVI skupiło się wokół katolicyzmu. 131
U progu Złotego Wieku Rzeczpospolita wydawała się państwem przeciętnym, nie odbiegającym od wzorów europejskich. W ciągu niespełna stu lat rozwiązywano w niej problemy analogiczne jak w całej Europie, ale na ogół w sposób coraz bardziej odmienny. O tych różnicach, czy raczej o tym, co Rzeczpospolitą wyróżniało w ówczesnym świecie, będzie mowa dalej. Trzeba jednak podkreślić, że w powstającej Europie znalazła się i Polska. Spór o to miejsce trwa od tamtej pory. Toczy się o to, czy Polska do Europy należy, ojej pozycję w stosunku do Zachodu, a zwłaszcza wokół dzisiejszych ocen ówczesnych wyborów.
Ziemie Korony w niejednym odpowiadały ówczesnym standardom europejskim. W wielu aspektach ówcześni Polacy nie różnili się od Europejczyków. Italia i Europa były im u progu nowożytnoś- ci wzorem, ale na przełomie XVI i XVII wieku rodzimość bezwzględnie triumfowała. Europa była blisko, nie dzieliła jej od Polski żadna bariera, ale przestawała być układem odniesienia. Czy można więc się zgodzić z tezą o szesnastowiecznej Polsce, jako europejskiej peryferii? Długa lista niedomagań Rzeczpospolitej obejmuje przede wszystkim jej rozwiązania ustrojowe i ekonomiczne. Będą one przedmiotem rozważań na dalszych stronach. Fakt wybrania drogi przeciwnej niż inne społeczeństwa nie musi jednak oznaczać dewiacji.