Słabość zewnętrzna Rzeczpospolitej
O tym, że Polska nie była mocarstwem, że jej ekspansja nie miała już podstaw materialnych, zdecydowały sprawy wewnętrzne. Słabość zewnętrzna Rzeczpospolitej nie wynikała z braku silnej władzy monarszej a z niedopracowania wytworzonego systemu politycznego. Stwarzał on bowiem warunki zarówno dla samouspokojenia i korzystania z życia, jak i dla niesłychanego rozpanoszenia interesu prywatnego. Te wybujałe ambicje, nie znajdując instytucjonalnego 122 utemperowania, blokowały zakończenie reform ustrojowych i skar- bowych. Na sejmie 1589 roku dalsze projekty rozbity się wobec niemożności uzgodnienia zasad elekcji. Był to zarazem początek rozchodzenia się dróg króla i kanclerza. Zamoyski bowiem chciał nie tylko usprawnić elekcję, ale wykluczyć z niej na zawsze Habsburgów. Plany wojny z Turcją, mające podnieść znowu falę poczucia odpowiedzialności, rozwiały się w 1590-1591 r. Przyszedł sejm in- kwizycyjny 1592 r., na którym odsłonięto zamysły króla oddania korony polskiej Habsburgom. Zygmunt został upokorzony. Jego próby ustalenia swej władzy w Szwecji w latach 1594-1598 skończyły się katastrofą. Wszystko to sprzyjało decentralizacji. Rzecz w tym, że przesunięcie punktu ciężkości na organa reprezentacji prowincjonalnej (sejmiki| ułatwiało rozrost prywaty i utrudniało sformowanie czegoś zbliżonego do rządu centralnego. Jedyne politycznie zaangażowane sity skupione wokół króla i kanclerza toczyły zaciekłą walkę o sprawy raczej prestiżowe. W zamęcie rywalizacji ginęły głosy wskazujące na potrzebę uporządkowania zasad sejmowania, gubił się też kierunek polityki zagranicznej. Na przełomie XVI i XVII wieku, zanim spory wewnętrzne doprowadziły do katastrofalnej kulminacji w rokoszu sandomierskim 1606 roku, okazało się nagle, że na wszystkich granicach pozycja Rzeczpospolitej jest zagrożona.