Szlachta żywo się interesowała historią
Humanizm łaciński, przyniesiony z Italii, wymagał wysokiego 124 poziomu wykształcenia i pozostał zjawiskiem elitarnym. Osiągnie- cia literackie Dantyszka, Krzyckiego czy Janickiego można uważać za godne uznania. W sumie byl to okres odtwórczy, w którym jednak szlifowano formy i przyswajano wzorce estetyczne. Równocześnie nasilał sie wpływ szlachty o niewielkich zainteresowaniach spe- kulatywnych, ale dużej otwartości na świat. Jest więc rzeczą zastanawiająca, że nie rozwinęły się szerzej nauki prawne. W Rzeczpospolitej postawiono prawo nad królem, ale nie zdołano dopracować się jego kodyfikacji. Interesowano się prawem w sposób praktyczny, ale kultura prawna była niska. O wszystkim decydował precedens i zwyczaj. Organizacja sądowa pozostawiała wiele do życzenia. Mimo to Rzeczpospolita była krajem bardzo bezpiecznym, w którym nadużycie, nawet jeśli uchodziło bezkarnie, zawsze odczuwano jako rzecz sprzeczną z porządkiem. Istniało coś takiego jak instynkt prawny tego na wskroś politycznego narodu. Nie znalazło natomiast odpowiednika w nauce prawnej.
Szlachta żywo się interesowała historią, szukała w niej swej genealogii. Powstało wiele dzieł kontynuujących Roczniki Długosza, choć nie z takim samym talentem. Osiągnięciami były Macieja Miechowity Tractatus de duabus Sarmatiis, Asiana et Europiana (1517) oraz Marcina Kromera De origine et rebus gestis Poionorum !1565) i Polonia (1577), Wprowadziły one Polskę do europejskiego obiegu _ naukowego. Wybitne postacie tej epoki jak Bernard Wapowski, Marcin Bielski i Krzysztof Warszewicki to tylko niektórzy z całej plejady piszących o czasach dawnych czy współczesnych. Odbiorca szlachecki, skłonny się na historię powoływać i przykłady rzymskie cytować, historią – nauką się nie pasjonował. Wolał panegiryk od krytycznych studiów. Toteż historycy tamtych czasów napotykali wiele trudności ,,z cenzurą”, liczyli się z opinią i musieli stosować się do wymagań zarówno magnackich mecenasów jak i szlacheckich czytelników.