Uprawa ziemi folwarcznej
Przy zmniejszających się nakładach (pańszczyzna) i ograniczeniu do minimum ciężarów, szlachta dysponowała środkami ponad uznawany w swojej sferze poziom niezbędnych potrzeb. Część powstających nadwyżek była lokowana w zakup ziemi. Mnożące się działy rodzinne, w następstwie znacznego przyrostu naturalnego, stwarzały szansę nabywania części czy całej wsi. W ten sposób także powstawały większe fortuny, następował awans społeczny. Wydatki związane z życiem publicznym, edukacją synów lub wyposażeniem córek także miały charakter inwestycji. Prowadzenie folwarku było zajęciem równie godziwym jak służba wojenna, nie była sprzeczna z honorem nawet samodzielna uprawa roli (tak samo jak w Kastylii). Nie uwłaczało szlachectwu handlowanie zbożem i wołami, choć wszelkie inne kupiectwo czy rzemiosło były uznawane za niegodne. Wreszcie służba na dworze pańskim czy magnackim uznawana była za zupełnie właściwą a z czasem wręcz wskazaną.
Nie znajdowano natomiast motywów dla inwestowania w nowe technologie. Ziemię folwarczną uprawiał chłop swoim sprzężajem, szlachcic nie był zainteresowany zwiększaniem jego wydajności. Czy dlatego, że jego położenie w wieku XVI było zupełnie dobre? Potrzeba udzielania chłopom pomocy w sprzęcie i bydle pojawiła się dopiero w drugiej połowie XVII wieku. Jest rzeczą zastanawiającą, że przy tak znacznych środkach przeznaczanych na konsumpcję nie wytworzyły się mechanizmy skłaniające do inwestowania w rzemiośle. Trzeba przyjąć, że zyski nie były zbyt atrakcyjne, a to także z racji relatywnie niskich cen. Łatwo zauważyć, że niskie dochody państwa i niewielka armia nie stwarzały możliwości rozwoju wytwórczości i tworzenia scentralizowanych manufaktur.