Wolność szlachecka
Najwłaściwsza formą inwestycji było dla szlachty pomnażanie godności, uzewnętrznianie i przeżywanie własnego splendoru. Zycie godziwe bowiem, w dowolnej wersji, zawsze miało na celu okazanie szlacheckości. A więc, budowanie siedzib i fundowanie kościołów, strój własny i okazałej czeladzi, wianowanie córek i wystawny stół, to wszystko miało wyraźny sens. Zwraca się zwłaszcza uwagę na to, że uposażanie kościołów i klasztorów stwarzało szlachcie dogodne warunki karier dla synów i córek. Jest jakaś logika w tym, że mimo skłonności antyklerykalnych i dawania posłuchu nowinkom religijnym, szlachta szybko i łatwo wróciła do katolicyzmu. Było widocznie korzystniej utrzymać dostęp do godności duchownych i ich uposażeń niż zagarniać dobra kościelne. A było ich przecież niemało.
Szlachta odczuwała swoją sytuację materialna jako korzystną. Była to prawdopodobnie przyczyna stosunkowo niewielkich napięć w obrębie tej grupy. W ciągu pierwszej połowy XVI w. szlachta zdołała przekształcić państwo w sposób zapewniający bezpieczne korzystanie z uprzywilejowanej pozycji. Program egzekucyjny nie został wprawdzie w całości zrealizowany, ale zbudowano podstawy wolności. Nazwano ją złotą, była bowiem najcenniejszą wartością. 141
Tworzyły ją w równej mierze gwarancje bezpieczeństwa materialnego i osobistego jak swoboda wyznania, władza nad poddanymi i prawa polityczne. Wolność szlachecka nie była anarchią, nie rządem bowiem stać miała Rzeczpospolita, ale prawem. W rzeczywistości funkcjonowanie państwa było możliwe raczej dzięki poczuciu współodpowiedzialności niż w rezultacie dokonanych kodyfikacji. Rzeczpospolita ukształtowała się w ciągu wieku XVI jako państwo ludzi wolnych. W miarę włączania nowych terytoriów szlachectwo przyznawano wolnym posiadaczom ziemi. Oznaczało to zarazem rozciąganie poddaństwa na inne warstwy. Formalnie w XVI w. społeczeństwo dzieliło się na stany: szlachecki, duchowny, mieszczański i chłopski. Były one wewnętrznie silnie zróżnicowane, ale granice między nimi były stosunkowo łatwo przekraczalne. Równocześnie jednak istniał podział na panów i poddanych, na wolnych i w wolności ograniczonych. Szlachta tworzyła coś więcej niż stan, była rzeczywiście narodem. Oznaczało to degradację wszystkich innych do rzędu plebejuszy. Okazało się to bardzo niekorzystne dla mieszczan.