Zygmunt III po sejmie inkwizycyjnym
Zygmunt III po sejmie inkwizycyjnym (1592) przez dłuższy czas odbudowywał stronnictwo dworskie. Projektowane reformy napotykały sprzeciw popularystów, jak nazywano zwolenników kanclerza Zamoyskiego i szlacheckiej demokracji. Zanim doszło do konfrontacji, Rzeczpospolita wplątała się w walki wewnętrzne w Moskwie. W 1605 r. kilku magnatów (Mniszech, Wiśniowiecki) za cichą zgodą dworu zorganizowało interwencję na rzecz Dymitra Samozwańca. Bez trudu znalazło się parę tysięcy awanturników liczących na łupy z grabieży. Nie wydaje się by akcja ta dowodziła braku środków do życia dla drobnej szlachty. Była podobna do wcześniejszych i późniejszych przedsięwzięć magnackich – za Dnieprem, za Dniestrem czy w Inflantach. Koronowany Dymitr obietnic wobec Rzeczpospolitej ani myślał, ani nie mógł spełnić. Rychło też w maju 1606 r. zmiotło go powstanie, które wyniosło do władzy cara Wasyla Szujskiego. Kryzys w Moskwie pozwalał jednak na umocnienie granicy wschodniej, zapobiegał perpektywom jej sojuszu ze Szwecją czy Austrią.
Sytuacja wewnętrzna nie sprzyjała zresztą inicjatywom. Sejm 156 1605 r. nie uchwalił podatków na toczącą się od 1600 r. wojnę w Inflantach. Zamoyski, odsunięty przez króla, cały swój autorytet rzucił przeciwko reformie sejmowania ostrzegając, że głosowanie większością prowadzi do ograniczenia wolności. Jego śmierć pozbawiła stronnictwo popularystów przywódcy, pozostał program obrony istniejącego stanu rzeczy. Mimo sporów między katolikami a protestantami izba poselska odrzuciła w 1606 r. przedłożony przez króla projekt reform skarbowych, wojskowych i ustrojowych. Nastąpiło kilka burzliwych zjazdów, wreszcie pod Sandomierzem w sierpniu 1606 r. zawiązano rokosz w obronie zagrożonej wolności. Żaden wspólny program nie mógł powstać. Protestanci chcieli uzyskać gwarancje wobec coraz silniejszej presji katolicyzmu. Wielu poważnie niepokoiło się o los Rzeczpospolitej, pragnęło zapobiec rozprzężeniu. Część magnatów dostrzegła natomiast okazję, by zwiększyć swoje wpływy, nie brakowało też zwyczajnie prywaty, jak u wodza ruchu Mikołaja Zebrzydowskiego. Rokoszanie domagając się ograniczenia władzy królewskiej postulowali oddać rozdawnictwo wa- kansów sejmowi, umocnić pozycję senatorów – rezydentów, wprowadzić obieralność urzędów ziemskich. Wszystkich łączyła nieufność wobec króla. Nie cofnięto się przed projektami detronizacji. Doszło do działań wojennych. Pod Guzowem 6 VII 1607 r. król rozgromił rokoszan ale przywódcom nic się nie stało.
Zygmunt III dążył do ustalenia swej pozycji przez sukcesy zewnętrzne
Wobec przekreślenia projektów reform, Zygmunt III dążył do ustalenia swej pozycji przez sukcesy zewnętrzne. W 1609 r. uderzył na potężnie obwarowany Smoleńsk. Po rozgromieniu przez Żółkiewskiego pod Kłuszynem 4 VII 1610 r. nadciągającej odsieczy i wkroczeniu Polaków na Kreml, Smoleńsk kapitulował 13 VI 1611 r. Wobec detronizacji Szujskiego i śmierci kolejnego Dymitra Samozwańca otworzyła się perspektywa owładnięcia koroną carów. Myślał o takiej unii, idący na Moskwę, hetman Żółkiewski, być może liczyli na nią bojarzy pragnący uzyskać przywileje polskiej szlachty. Uzgodniono w Moskwie warunki przewidujące objęcie tronu przez królewicza Władysława, który miałby przyjąć prawosławie. Idea była od początku utopijna, niezależnie od stanowiska Zygmunta III, który widząc w unii drogę do zaprowadzenia w Rosji katolicyzmu sam chciał objąć rządy. Rzecz cała nie miała wystarczającego poparcia wśród szlachty a zgoła nie odpowiadała interesom moskiewskim.
W marcu 1612 roku na tron carski wyniesiono Michała Romanowa. Okazja stworzona przez długotrwałe zamieszki w państwie moskiewskim nie została wykorzystana m. in. dlatego, że brakowało centralnego organu prowadzącego politykę zagraniczną. Granica wschodnia pozostawała nieumocniona, narosły zaś wzajemne pretensje. W dodatku po kampanii moskiewskiej nieopłacone wojska skonfederowały się łupiąc kraj. W 1613 r, Zygmunt związał się z Austrią by sparaliżować jej konszachty z Moskwa i Szwecją. Oznaczało to zarazem zwrot w polityce południowo-wschodniej.