Najazdy Prusów w XII i XIII w.
Księstwa polskie nie były wyjątkiem. Podobne procesy zachodziły na Rusi, w Czechach oraz w Niemczech. Zjawisko to okazało się zresztą dla osłabionej podziałami dzielnicowymi Polski bardzo korzystne, ułatwiało obronę terytorium i niezależności w okresie słabości politycznej i militarnej. W XII w. królowie niemieccy i cesarze kilkakrotnie ingerowali w sprawy księstw polskich, a największym ich osiągnięciem był hołd w Krzyszkowie. Jednakże w końcu XII i w XIII w. cesarze, a przede wszystkim Fryderyk II, zainteresowani byli bardziej sprawami włoskimi. W samych Niemczech ich władza w XIII w. słabła. Przeciwnikami władców polskich lub ich partnerami w rozgrywkach politycznych stali się lokalni władcy państewek niemieckich. Największe znaczenie dla polityki polskiej miało powstanie w połowie XII w. Brandenburgii, zaś w pierwszej połowie XIII w. państwa krzyżackiego. Brandenburgia prowadziła ekspansję w kierunku Pomorza i Wielkopolski. Jej margrabiowie narzucili zwierzchnictwo książętom zachodniopomorskim, a w 1248 – 50 r. uzyskali ziemię lubuską. W następnych latach w pasie ziem na północ od Warty i Noteci powstała Nowa Marchia, oddzielająca Pomorze Zachodnie od Wielkopolski. 47
CORONA REGNI POLONIAE CZ. II
Dla wszystkich grup społecznych argumentem na rzecz zjednoczenia stał się wzrost zagrożenia zewnętrznego, wyraźny w drugiej 60 połowie XIII w. Do trzykrotnych najazdów mongolskich i częstych jaćwiesko-litewskich dołączyło się zagrożenie brandenburskie i straty na rzecz Krzyżaków. Władcy Czech, po odepchnięciu przez Rudolfa Habsburga ich ekspansji w kierunku Austrii, zainteresowali się w końcu stulecia ziemiami polskimi – Śląskiem i Małopolską i dążyli do ich uzależnienia. Odpowiedzią na owo rosnące zagrożenie i presję zewnętrzną stało się dążenie do zjednoczenia państwa. Nie był to jednak cel łatwy do osiągnięcia. Sporna okazała się bowiem droga do tego celu, ośrodki i władze, które miały odbudować jedność państwa. Książęta piastowscy dążyli do zjednoczenia podobnie jak reszta społeczeństwa. Jednakże każdy z władców pragnął, by odbywało się to pod jego kierunkiem, a nie jego kosztem. Teoria równości praw każdego z Piastów' utrudniała przyjęcie zwierzchności któregoś z członków rozrodzonej dynastii. W rzeczywistości większe szanse na uzyskanie władzy królewskiej mieli książęta rządzący większymi i bogatszymi księstwami. W końcu XIII stulecia możliwe było zjednoczenie Polski w oparciu o Wielkopolskę, lub o Małopolskę czy Śląsk, a także o państwo czeskie. Walka tych ośrodków wypełniła schyłek XIII i początek XIV w. przynosząc w rezultacie częściowe tylko zjednoczenie dzielnic piastowskich w jednolite Królestwo Polskie.
Atrakcyjność folwarków
Folwark okazał sie szczególnie atrakcyjny właśnie tam, gdzie sięgał wpływ reprezentowanej przez Gdańsk koniunktury europejskiej. Im dalej od możliwości spławu tym mniejsza atrakcyjność folwarku. Jednak położenie w zasięgu rozszerzającej sie strefy wpływu Gdańska nie decydowało o wszystkim. W najbliższych Prusach Królewskich, gdzie było dużo rolników, często posługiwano się w folwarku siłą najemną, obok lub zamiast pańszczyzny. Z czasem powstawały folwarki na obszarach, z których wywóz zboża za granicę był niemożliwy.
Panowanie Władysława Łokietka
Pierwsze lata rządów Władysława Łokietka były bardzo burzliwe i nie pozbawione dotkliwych klęsk. Oto w czasie walk w Mało- polsce, Pomorze Gdańskie zaatakowane zostało przez margrabiego brandenburskiego. Sprzyjał temu miejscowy ród Święców, którego członkowie sprawowali urząd starosty, oraz niemieckie mieszczaństwo Gdańska rycerstwo pozostało zaś wierne Łokietkowi. Gdy w 1308 r. Brandenburczycy obiegli Gdańsk, poradzono księciu polskiemu, by zwrócił się o pomoc do Krzyżaków. Przyzwani rycerze zakonni odparli oblegających, ale sami zajęli Gdańsk, po czym stopniowo podbili całe Pomorze Gdańskie. W 1309 r. Władysław Łokietek próbował bezskutecznie rokowań. Po ich załamaniu się, Krzyżacy szukając wątpliwych tytułów prawnych, wykupili roszczenia Brandenburgii do Pomorza.
Upadek warstwy zamożnych kmieci
Udział w lokalnej gospodarce rynkowej z jednej, a wzrost obciążeń z drugiej strony, były czynnikami różnicującymi stan chłopski. Część większych gospodarstw zdołała wykorzystać koniunktu- 142 rę i podniosła poziom życia. Próby oszacowania stanu wyżywienia w Koronie wykazały, że chłopi w połowie XVI w. mogli zaspokoić niezbędne zapotrzebowanie na kalorie i białko. Mieli dość sił, by mimo zwiększonych obciążeń starać się o utrzymanie lub poprawę bytu. Istniały po temu bodźce i możliwości. Pogorszenie koniunktury odbiło się przede wszystkim na położeniu większych gospodarstw.
Folwark pańszczyźniany a działki chłopskie
Bez zmiany pozostawała struktura gospodarki, to znaczy, że dominował folwark pańszczyźniany a działki chłopskie coraz wyraźniej nabierały charakteru wyżywieniowego. Średnie rozmiary gospodarstwa chłopskiego malały już od drugiej połowy XVII wieku, teraz następowało zróżnicowanie regionalne, rozpadanie się systemu. Na szybciej zmierzających w stronę oczynszowania obszarach Wielkopolski liczba chłopów bezrolnych była w XVIII wieku znacznie, nawet trzykrotnie wyższa niż na Mazowszu czy Podlasiu. Utrzymywał się podział folwarków na ukierunkowane eksportowo i skoncentrowane na rynku wewnętrznym. Stosownie do tego kształtowały się postępy oczynszowania. Wywóz zboża przez Gdańsk, mimo 178 wzrostu w pierwszej połowie wieku, w drugiej systematycznie spa- dat, m. in. w związku z pruską polityką celną. Już wcześniej jednak zarysowała się istotna zmiana polegająca na znacznym wzroście dochodów osiąganych w dobrach ziemskich z przywileju propinacyj- nego. Pędzenie piwa, a zwłaszcza gorzałki, od dawna zastrzeżone dla panów, stawało się fundamentem dochodów w miarę jak rosły trudności ze zbytem zboża. W połowie XVI wieku źródło to przynosiło ułamek procentu dochodów, w XVIII wieku od 30 do 40 %, zwłaszcza w dobrach pańszczyźnianych. Łatwo ocenić, że praktyki te choć korzystne dla właścicieli były szkodliwe dla wsi, wobec której stosowano także przymus zaopatrywania się w dworskiej karczmie w określone ilości alkoholu. Stan ten nie wzbudzał jednak większego niepokoju, a jego tragiczna ewolucja przypadła dopiero na następne stulecie.
Różnice plemienne na terytorium dawnej Polski cz. II
Ze starszyzny opolnej wywodzili się ludzie możni, mający większy niż pozostali członkowie wpływ na losy wspólnoty, gromadzący większy majątek ruchomy, otoczeni grupami ludzi uzależnionych osobiście, a szczególnie orszakami zbrojnymi. Mieli oni niewolników, porywanych w walkach i osadzanych na roli. Wyższym szczeblem wspólnoty łączącej ze sobą opola, stały się plemiona. W ich 21 ramach zamożniejsza, ciesząca się prestiżem i otoczona klientelą starszyzna zdobywała stopniowo przewagę nad resztą współplemieńców. Z tej grupy wywodzili się władcy, początkowo pełniący rolę wodzów, następnie uzyskujący także prawo nakładania danin oraz władzę sądową i administracyjną, przekazywaną w ramach jednego rodu. W IX w. proces ten był już zaawansowany.
Sekularyzacja Zakonu Krzyżackiego
Wisły pozostawiono pod kontrolą dumnego miasta, jakby w przekonaniu, że najlepiej zagwarantuje ono funkcjonowanie zbytu polskiego zboża. Odrębności Prus Królewskich zostały zlikwidowane po 1568 roku. Natomiast po sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego, powstałe w Prusach księstwo, bardzo wyraźnie zaznaczało swą od Rzeczpospolitej niezależność. Hołd złożony Zygmuntowi I w roku 1525 przez Albrechta Hohenzollerna, ostatniego Wielkiego Mistrza, był aktem nie przesądzającym o przyszłości. Obie strony miały podstawy by traktować to rozwiązanie jako sukces. Albrecht ratował się przed nieuchronną klęską militarną. Sekularyzacja natomiast odcinała księstwo od protekcji cesarskiej i papieskiej. Rzeczpospolita ubezpieczała swą flankę północną bez dalszych kosztów. Hohenzollernowie prowadząc do zbudowania swego państwa w Prusach, mimo nieraz twardej polityki, znajdowali znaczne oparcie w lokalnej szlachcie i mieszczaństwie. Nie wzbudzało to jednak zainteresowania ze strony czynników politycznych Rzeczpospolitej. Kolejno więc, przy okazji różnych trudności, królowie polscy zezwalali linii elektorskiej Hohenzollernów na dziedziczenie w Prusach (1563), na przeniesienie na nią lenna (1611), musieli wreszcie przystać na likwidację zależności lennej Prus Książęcych (1657). Doraźne korzyści były niewielkie, konsekwencje miały się okazać dużo później. Sprawy te jednak nie były w wieku XVI rozpatrywane w kategoriach etnicznych, a religijne ujawniły się dopiero w wieku XVII, gdy zaczęła się zaznaczać identyfikacja: polskość – katolickość – szlacheckość.
PRZESILENIE W ANARCHII CZ. II
Ograniczenie liczby wojska saskiego w Polsce, wyłączenie Sasów z polskiej służby dyplomatycznej i urzędów, a także potwierdzenie zakazu rozpoczynania wojny bez zgody stanów, wydawać by się mogły zjawiskiem pozytywnym. W rzeczywistości nie stała za tym żadna siła zdolna do konsekwentnej kontynuacji przedsięwzięć umacniających państwo. Przeciwnie, walka stronnictw magnackich w coraz większym stopniu ograniczała się do wydzierania sobie korzyści płynących z eksploatacji resztek państwa. Czasy saskie uchodzą za okres największego upadku, także w sensie załamania woli obrony wyznawanych ideałów. Nie można zrzucać wszystkich win na Augusta Mocnego, zapatrzonego w wizję własnego wywyższenia i stworzenia dynastii znaczącej w tej części Europy. To samo przecież przyświecało Jagiellonom i nieraz stawano im przeciw w interesie stanowym czy grupowym. W czasach saskich stan szlachecki nie chciał się zgodzić z ambicjami władcy, które prowadziłyby do zaprowadzenia w jakiejś formie systemu absolutnego. Trudno jednak z tej racji stawiać zarzut braku roztropności lub niedbałości o losy Rzeczpospolitej. To nie było tak oczywiste, że słabość władzy centralnej leżała w interesie przyszłych zaborców. Trwanie w bierności wydawało się uzasadnione jako najlepsza gwarancja istnienia.
Sztuka wczesnego średniowiecza miała charakter elitarny
Nieliczne zachowane zabytki sztuki romańskiej, budowle i związane z nimi rzeźby oraz malowidła ścienne nawiązywały do najpiękniejszych wzorów europejskich. Również kroniki Galla Anonima i Wincentego Kadłubka nie ustępowały analogicznym dziełom obcym. Mecenasem tej twórczości był dwór książęcy, od XII w. także dwory biskupów i możnowładców. W środowisku możnych powstał pierwszy polski epos rycerski, pieśń o czynach Piotra Włostowica, tak zwana Carmen Mauri. Podobne opowiadanie, wzorowane na wątkach literackich znanych w Europie, lecz dostosowane do realiów polskich – opowieść o Walterze z Tyńca i Wisławie z Wiślicy – trafiło na karty XIV-wiecznej Kroniki Wielkopolskiej. Częściej przekazywano je ustnie, być może i po polsku, dzięki czemu nabywano umiejętności eleganckiego wyrażania uczuć i opisywania wydarzeń.